Zapisz się do newslettera
Wpisz swój adres e-mail poniżej i zapisz się do naszego newslettera
Wpisz swój adres e-mail poniżej i zapisz się do naszego newslettera
Dzisiaj znowu muszę stanąć w obronie osób z zaburzeniem z pogranicza.
Często słyszę pytania:
Być może niedługo weźmiecie do ręki wyborczą i przeczytacie tragiczną historię mężczyzny, który doświadczył przemocy w związku z kobietą. Zaproszono mnie do skomentowania. Media rządzą się własnymi prawami i nie mogłam powiedzieć wszystkiego co chciałam i dokładnie jak chciałam. Dlatego powstał ten artykuł. Pamiętajcie proszę, że kiedy wypowiadam się gdzieś to zwykle jest to pewnego rodzaju kompromis. Chyba, że to radio, tam mogę być sobą najbardziej 🙂
Tak czy inaczej cieszę się, że mam okazję się wypowiadać. Wierzę, że mimo wielu ograniczeń udaje mi się podnosić ważne kwestie. W tym wypadku kto wie, co powiedziałby ktoś inny? Skoro nawet w kryteriach diagnostycznych borderline mamy:
Dowiedzmy się zatem w czym rzecz, bo zamierzam się dzisiaj przyjrzeć zarówno stygmatyzacji jak i złości i przemocy. Zacznijmy od stygmatyzacji.
To nie dotyczy tylko osób z borderline, dotyczy to wszystkich sensacyjnych doniesień. Dlatego warto podchodzić do wszystkich mediów (w tym internetu) z dużym dystansem.
Nie przeczytamy o tych większości osób z borderline które nie stosują przemocy, o tych większości par, gdzie osoba z borderline chodzi na terapię, bardzo stara się, by poradzić sobie ze swoimi problemami. Nie przeczytamy o tym, że to osoby, które bardzo szukają pomocy, że wiemy to z badań naukowych.
Tak nie tworzy się newsów do gazet. Nie tak powstają klikalne nagłówki dla googla. Takie coś nie wzbudzi emocji i nie zapada nam w pamięć. Nie to kręci ludzi i sprzedaje gazety, czy bilety na Fatalne Zauroczenie.
To wiedza z pierwszego roku dziennikarstwa, które newsy się przepuszcza, a które nie są warte tego, by puścić je w świat. Są konkretne zasady którymi kierują się dziennikarze.
Weźmy więc 2 informacje:
która jest warta opisania?
Tutaj 12 punktów zasad powstawania informacji, według których media decydują, czy jakaś informacja zasługuje na to, by ją raportować, czy nie:
Oczywistym jest więc, że dla mediów zawsze bardziej interesująca będzie informacja o tym, że osoba zaburzona zrobiła komuś krzywdę. Z samych zasad powstawania informacji możemy wywnioskować, że łatwo mogą powstać wszelkie stygmatyzujące, czarno-białe, uproszczone wizje świata. Do tego zwyczajnie nie mają miejsca (gazety) na pogłębione analizy. Goni ich także czas oraz brakuje im wiedzy. Kiedy szukają eksperta do swojego artykułu/programu często biorą takiego, który jest aktualnie dostępny.
W mediach produkuje się informacje, taśmowo, jak w fabryce.
To jest kolejny MIT na temat tego zaburzenia!
Skąd to wiem?
otóż pracuje z tymi osobami i z agresją/przemocą spotykam się rzadko w dodatku prawie zawsze, kiedy istnieją zaburzenia współwystępujące. Potwierdziłam te informacje w wielu rozmowach z innymi specjalistami, którzy pracują z osobami z borderline.
Ponadto tak wskazują badania naukowe, do których jeszcze nawiążę, ale najpierw powołam się jeszcze na ekspertów w dziedzinie, czyli:
Linehan uważa, że ten mit wziął się z tego, że borderline jako zaburzenie konceptualizowane było głównie przez mężczyzn, a:
„zachowanie, które jest nazywane „asertywnym” u mężczyzn, może być określone jako „agresywne u kobiet. Spostrzegana agresja wywołuje agresję odwetową i w ten sposób rodzi się cykl konfliktu interpersonalnego.” Podkreśla ona, że owszem osoby z BPD mogą mieć problemy ze złością, natomiast na pewno nie jest to najbardziej problematyczna emocja tych osób.
Chapman i Gratz piszą w swojej książce Borderline Personality Survival Guide:
Mit nr 2: Osoby z Borderline to Agresywne Osoby, które stanowią ryzyko dla innych
Wyjaśniają, że mimo iż często pokazywane są w ten sposób w filmach, książkach, czy internecie zwykle jest inaczej. Raczej poświęcają swoje potrzeby dla potrzeb innych tak bardzo chcą być kochane i lubiane. Zwykle bardzo boją się być same i desperacko trzymają się swoich relacji. Zrobią wszystko by ich nie utracić.
Większość badaczy i klinicystów specjalizujących się w pracy z tymi osobami zgodziłoby się, że te osoby głównie krzywdzą same siebie. Ich złość, czy gniew skierowany jest do wewnątrz, najczęściej mają też pretensje i obwiniają za wszystko samych siebie. Tak też można odróżnić borderline od zaburzenia osobowości antyspołecznej, ewentualnie narcystycznej.
To co też typowe, większość osób z BPD strasznie boi się złości, nie chcą ani jej okazywać, ani nawet jej doświadczać, a kiedy już im się zdarzy to bardzo się tego wstydzą. Często zdarza się też, że demonizują własną złość – np. trochę podniosą głos i wydaje im się, że krzyczą, potem przepraszają i kajają się bez końca.
Faktycznie, macie racje należą wam się wyjaśnienia. Zaczęłam zresztą ten tekst od jednego z 9 kryterium:
To teraz przyjrzyjmy się (w teście SCID, którym powinno się diagnozować borderline jest dokładne wyjaśnienie tego kryterium) byłyby tutaj zarówno osoby, które:
Mamy więc pewne spektrum złości, pewne osoby znajdą się na jej początku, u nich nie będzie ona zbyt widoczna.
Podkreślałam wielokrotnie jak trudna jest diagnoza tego zaburzenia biorąc pod uwagę, że jest 9 kryteriów (tylko w jednym z nich jest złość). Wystarczy mieć 5, żeby dostać diagnozę borderline. Stąd jest mnóstwo osób z borderline, które wcale tego kryterium nie będą miały. Jednak są również takie, które mają nie tylko borderline ale również dodatkowo antyspołeczne zaburzenie osobowości, albo narcystyczne. Są badania które pokazują, że typowa dla borderline jest raczej irytacja niż agresja fizyczna (Gardner 1991).
Co równie smutne, będzie również sporo takich, które choć mają diagnozę borderline wcale nie cierpią z powodu tego zaburzenia. Bardzo rzadko widuję diagnozy innych zaburzeń osobowości, a przecież w DSM 4 mieliśmy ich aż 12. Badania wskazują, że w populacji jest 12% osób z zaburzeniami osobowości natomiast osób z borderline 1-3% (Volkert, 2018), więc dlaczego wszyscy dostają tą samą diagnozę? pozostawię te pytania otwarte, może odpowiecie w komentarzach jakie macie na to pomysły.
Czy jest jakiś związek między zaburzeniami osobowości a przemocą w związku?
Najdokładniej przyjrzeli się sprawie Ehrensaft i współpracownicy, właściwie to jedyne badanie podłużne na ten temat. Odkryli, że wszystkie zaburzenia osobowości mają powiązania z przemocą w związku, wiązka A i B (zwiększają ryzyko) wiązka C ryzyko zmniejsza:
Były to jednak tylko jedne badania nad jedną grupą ludzi, a przecież czynników przemocy może być wiele i żeby wiedzieć to na pewno musimy przebadać mnóstwo osób.
Szukałam dużych badań, metaanalizy, które sprawdzałyby w poważny sposób powiązania agresja-zaburzenia osobowości. To nie jest łatwe.
Wiemy, że osoby z zaburzeniami osobowości często miały za sobą przemocowe dzieciństwo. Co więc zaważa bardziej na ich agresji?
Naśladowanie tego co widziały w domu? Czy zaburzenie?
Może jeszcze coś innego? Może są inne czynniki?
Inne zaburzenia? Okoliczności życiowe?
Co faktycznie sprawia, że w bliskiej, najważniejszej dla nas relacji robimy takie okropne rzeczy komuś kogo kochamy?
Capaldi i współpracownicy (2012) zrobili taką analizę, brali pod uwagę każdą przemoc, zarówno emocjonalną, jak seksualną jak i fizyczną zarówno w związkach dorosłych jak i nastolatków. Niestety dane do jakich dotarli dotyczyły jedynie relacji heteroseksualnych. Wciąż czekamy na więcej badań dotyczących par LGBT, wiadomo, że choćby gwałtów doświadczają te osoby więcej 🙁 wnioski mogłyby więc być inne.
Doszli do następujących wniosków:
Jak widzicie jedynym zaburzeniem osobowości gdzie znaleziono faktycznie udowodniony w wielu badaniach wpływ na przemoc w związku jest zaburzenie osobowości antyspołecznej.
Więcej informacji znajdziecie w wyczerpującym artykule autorów, ale jak sami widzicie nie jest to tak porywające dla czytelnika, jak: „człowiek zagryzł psa”.
O błędnych 😉 lub niepełnych diagnozach pisałam powyżej. Nic dziwnego, bo wyczerpująca diagnoza trwa długo, poza tym jest bardzo trudna.
Ale teraz, najważniejszy argument:
Skoro osób z borderline jest 1-3%, przyjmijmy nawet optymistyczną dla Twojej pewności wersję, że tylko 1%. W Polsce jest około 38,43 miliona ludzi.
Ile jest osób borderline? 384 300 tak trzysta osiemdziesiąt cztery tysiące trzysta osób.
dlatego jedynym sposobem na ustalenie takich rzeczy są badania naukowe, powtarzane z wieloma osobami. Nie możemy na podstawie znajomości nawet 10 takich osób ferować prawd ostatecznych i powodować stygmatyzacji 384 300 osób.
Na forach piszą partnerzy poszkodowani, zranieni, nie są to ani pełne historie (uwierzcie mi pracuję z parami i każda ze stron ma takie spojrzenie, że często mam wrażenie, że to nie jest ta sama para, a nawet rzeczywistość). Widzieliście kiedyś forum: szczęśliwi partnerzy osób z borderline, które chodzą na terapię?
Wiecie ile osób nie decyduje się powiedzieć o swoim problemie partnerowi, bo zwyczajnie boją się oceniania. Nie dziwię się im, bardzo łatwo potem każda potrzeba, każde potknięcie może być wrzucane do szufladki: borderline 😰
Oczywiście, że znajdą się osoby agresywne, bo są to osoby, które mają problem z regulowaniem emocji, ale nie jest to dla nich typowe⇒to bardzo groźny mit.
źródła:
Capaldi DM, Knoble NB, Shortt JW, Kim HK. A Systematic Review of Risk Factors for Intimate Partner Violence. Partner Abuse. 2012 Apr;3(2):231-280. PubMed PMID:22754606; PubMed Central PMCID: PMC3384540.
Chapman, A. L., & Gratz, K. L. (2007). The borderline personality disorder survival guide: Everything you need to know about living with BPD. Oakland, CA, US: New Harbinger Publications.
Ehrensaft MK, Cohen P, Johnson JG. Development of personality disorder symptoms and the risk for partner violence. Journal of Abnormal Psychology. 2006; 115(3):474–483. [PubMed: 16866588]
Gardner, D.L., Leibenluft, E., O’Leary, K.M., Cowdry, R.W., 1991. Self-ratings of anger and hostility in borderline per- sonality disorder. Journal of Nervous and Mental Disease 179, 157–161.
Linehan M.M, Zaburzenie Osobowości z Pogranicza Zaburzenie osobowości z pogranicza. Terapia poznawczo- behawioralna. WUJ (2007)
Volkert, J., Gablonski, T., & Rabung, S. (2018). Prevalence of personality disorders in the general adult population in Western countries: Systematic review and meta-analysis. The British Journal of Psychiatry,