Uzależnione myślenie cz.2
okaż nam sympatię i podaj dalej:
Podstawą myślenia, które jest za zakorzenione w uzależnionym umyśle są strach, nieumiejętność bycia tu i teraz, a co za tym idzie życie przyszłością lub przeszłością. Uczucie pustki potwierdzone stwierdzeniem, że do pełni szczęścia czegoś nam brakuje. Chciałabym bliżej przyjrzeć się przekonaniom, które pozbawiają nas miłości i spokoju.
Nikt mnie nie rozumie, świat jest okrutny
1. Przekonanie, że jestem samotny, nikt mnie nie rozumie, świat jest okrutny i nieprzystępny. Jestem osamotniony w moim cierpieniu i nic mnie nie łączy z innymi ludźmi.
To przekonania zmusza nas do wiecznej walki, do zmagań z innymi, do osądzania i do lęku przed byciem osądzonym. Uzależnione myślenie stara się wpędzić nas w izolację i oddzielić od innych. Nie ma tu miejsca na troskę i wiarę w ludzi, w dobro świata. Zamiast postarać się podważyć destrukcyjne przekonania, możemy mieć tendencję do ucieczki przed emocjami, które są ich rezultatem. Istnieje łączność między wszystkimi ludźmi, wychodząc z myślenia zakorzenionego w miłości możesz to poczuć. Ile razy zamykamy się w sobie, wrogo pokrzykując o krzywdzie i swoich prawach, a wystarczyłoby otworzyć się na bliskość i spróbować pomóc drugiemu człowiekowi. Usłyszałam ostatnio zdanie „ Ci co są najbardziej agresywni, najmocniej błagają o miłość ‘’. Zawsze jest wybór pomiędzy budowaniem murów obronnych, a roztaczaniem miłości i zrozumienia.
Muszę analizować, by się obronić
2. Jeśli mam być bezpieczny i żyć w spokoju, muszę się nauczyć odpowiednio bronić i wciąż analizować i przewidywać zachowania innych.
Podstawą tego destrukcyjnego przekonania jest kilka pośrednich zdań tj. Trzeba szybko i skutecznie wyrwać to, co moje od świata, bo nie wystarczy dla wszystkich. Najlepszą obroną jest atak. Jak uda mi się wszystkich przeanalizować i osądzić, będę mógł kontrolować relacje i nikt mnie nigdy nie zrani. Analizę należy potwierdzić skupiając się na wcześniejszych doświadczeniach nie na tym, co tu i teraz.
Czy czujesz wydźwięk tych myśli? Jak dalece są one pozbawione miłości i poczucia bezpieczeństwa.
Ja mam rację, muszę być idealny
3. Moje opinie i sposób działania jest jedynym słusznym. Wszystkie moje obserwacje są prawidłowe i najwłaściwsze. Muszę być idealny.
Uzależnione myślenie podsuwa ideę, że posiadając rację mamy władzę i niezbędną do poczucia się bezpiecznie kontrolę. Ego mówi wszystko co moje jest najważniejsze, najlepsze, najwłaściwsze. Przez ten brak otwartości nie zauważamy, że to, co sprawdza się w naszym przypadku innym może powodować szkody. Ograniczamy się też do własnych rozwiązań nie przyjmując innych, wartościowych opinii. Zamknięci w obsesji bycia na górze, pozbawiamy siebie spokoju i oddalamy się od szacunku i akceptacji odmiennych poglądów, czy uwarunkowań. Perfekcjonizm niszczy bliskość z samym sobą i innymi, nie daje prawa do błędów, a co za tym idzie, do wyciągania wniosków z porażek, które niejednokrotnie są najlepszym nauczycielem miłości i łagodności.
Najlepszą obroną jest atak
4. Najlepszą obroną jest atak.
Myślenie uzależnione to ciągłe wyczekiwanie na atak, wszędobylskie bycie w gotowości, by się bronić. Wierząc, że atak i obrona zapewniają poczucie bezpieczeństwa, wzmacniamy uzależnione myślenie. A to tylko wzmaga lęk i paranoję. To przekonanie działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeśli wyczekujemy od świata samych niepowodzeń i zagrożeń wyłapujemy trudności swoim skanerem, pomijając piękno, dobro, troskę, która rodzi prawdziwe poczucie bezpieczeństwa. Spróbuj przez tydzień zamienić się w poszukiwacza najpiękniejszych stron człowieczeństwa. Każdego dnia szukaj drobnych przejawów dobroci. Czy to będzie młody człowiek przeprowadzający staruszkę przez ulicę, czy Pani w sklepie, czekająca na Ciebie z odliczonymi bułkami od rana, czy czuły gest mamy do dziecka, podpatrzony na placu zabaw. Kiedy skoncentrujesz swój umysł na wyłapywaniu dobra plus zaczniesz to dobro czynić, nagle dawne przekonanie utraci swoją destrukcyjną moc. Ważne by w ćwiczeniu uważności być systematycznym. Przekonanie pielęgnowane przez kilkanaście lat nie podda się tak łatwo. Wytrwałość i wiara w zmianę pomoże Ci zakorzenić się w myśleniu pełnym miłości i akceptacji.
Przeszłość i Przyszłość jest najważniejsza
5. Muszę ciągle kontrolować przyszłość i wracać do przeszłości. To, co było i będzie jest moją rzeczywistością.
Bycie tu i teraz jest jedyną, skuteczną receptą na szczęście. Czy kiedy skupisz się bez oceniania osądzania i ego, na tym co jest tu i teraz, to czy czegoś Ci brakuje? Nie. A jeśli umysł podpowiada ‘’ Brakuje mi, potrzebuję do szczęści, chcę, muszę mieć, bez pięknej kobiety, lepszej pracy, większego mieszkania, wyjazdu na Kanary nie osiągnę spokoju”, wiedz, że wchodzi on w uzależnione myślenie. Często mamy poczucie winy za to, co zrobiliśmy w przeszłości lub czego nie zrobiliśmy. Obawiamy się, że to od czego jesteśmy uzależnieni nie zawsze będzie na wyciągnięcie ręki, albo, że będzie dostępne zawsze i w końcu nas zabije. Silna wola, w tym pokładamy nadzieję. „ Jeśli tylko mocniej się postaram, jeśli tylko moja silna wola wygra, to sobie na pewno poradzę”. Proponuję inne rozwiązanie. Bezsilność. Poczuj tak dogłębnie, że jesteś bezsilny wobec tego co Cię zniewala, pozwól sobie na poczucie się słabym. Zaakceptuj to, że w walce z narkotykiem, danym zachowaniem, obsesją na byłego partnera jesteś bezsilny. To uczucie nie zabija, paradoksalnie daje wolność, bo kiedy się nie siłujesz, nie podejmujesz walki, akceptujesz i żyjesz w prawdzie. Tam rodzi się siła, w umiejętności przyznania się do słabości. Przyznania, że jesteś nieidealny, że sobie nie radzisz, że potrzebujesz pomocy.
Wstyd i Poczucie winy
6. Nie jestem w stanie uwolnić się od wstydu i poczucia winy, bo przeszłość jest we mnie i nigdy się od niej nie uwolnię.
To przekonanie powoduje w nas poczucie, że jeśli w przeszłości zrobiliśmy coś złego, to musimy systematycznie do tego wracać, by ponownie przeżywać poczucie winy i wstydu. Wielu moich pacjentów, spotkało trudne doświadczenie przemocy fizycznej, czy seksualnej. Aby domknąć proces przepracowania traumy, potrzebne jest wybaczenie sobie. Jak ofiara przemocy może brać odpowiedzialność za czyn, którego nie popełniła? Często w takich przypadkach powstaje schemat oprawczego myślenia, który każe wierzyć, że wina za akt przemocy leży po stronie ofiary. „Mogłam się bardziej bronić”, „ Zasłużyłam sobie na to”, „ Jakbym była inaczej ubrana, inaczej się zachowywała, to by do tego nie doszło”, „ A może sama się o to prosiłam?”, „ Jak mogę się przyznać, że żona mnie bije, przecież jestem silnym mężczyzną”. Przebaczenie sobie rozpoczynamy od stwierdzenia, że w danej chwili zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Na tamten czas nie mogliśmy dać z siebie więcej. To nie moja wina. Wybaczam sobie i podejmuję próbę by więcej się nie zadręczać, nie katować. Postanawiam być swoim najlepszym przyjacielem, z troską i łagodnością będę traktować siebie i innych. Przeszłość nie musi definiować tego kim jestem dziś.
Kara za błędy
7. Za wszystkie błędy spotka mnie kara.
Kiedy myślimy w sposób uzależniony poddajemy się osądzaniu wszelkich naszych pomyłek. Jesteśmy dla siebie sędzią i katem jednocześnie. Przekonanie tego typu nie pozwala w pełni się rozwijać. Kiedy nie mogę naprawić, czy przeprosić za krzywdę, którą wyrządziłem innym, wyciągnąć wniosków i płynnie przejść do kolejnych doświadczeń, skazuję się na piekło samopotępienia i konfliktów wewnętrznych. A jakbyś wyobraził sobie, że nie ma błędów, a grzech to tylko kolejna lekcja do przerobienia. Nie namawiam do racjonalizowania destrukcyjnych zachowań, czy popełniania w kółko tych samych czynów, licząc na inny rezultat, namawiam do bycia uczciwym wobec siebie i innych. Nawet jeśli kolejny raz chcesz wejść do tej samej rzeki, choć wiesz, że może przynieść Ci to cierpienie, bądź uczciwy ze sobą. Pomyśl czy ta chęć jest wynikiem zakorzenionego w miłości pragnienia serca, czy jest to pragnienie Twojego ego, czyli uzależnionego umysłu. A nawet jeśli wybierasz raz jeszcze uzależnienie, wybacz sobie, widocznie nie masz jeszcze gotowości by być dla siebie troskliwym opiekunem, próbuj dalej, za którymś razem, kiedy wybierzesz dla siebie z miłością i troską poczujesz różnicę i wtedy rozpocznie się proces dochodzenia do pragnień z poza ego. Obalanie destrukcyjnych przekonań może spowodować, że zrobisz coś, o czym zawsze marzyłeś, oderwiesz się od myślenia o sobie źle i wejdziesz ze świeżą perspektywą w swoje życie.
Lęk to rzeczywistość
8. Lęk jest realny i wszechogarniający, nie mam nad nim kontroli.
Jeśli nie poddamy w wątpliwość naszych lęków, ego będzie triumfować. Ono pielęgnuje w nas lęk, byśmy nie dostrzegli iluzorycznej podstawy na której się opiera. Poddawaj w wątpliwość swoje lęki. To pierwszy krok do uwolnienia. Lęk ma skłonność do wzmagania się, gdy staramy się mu przyjrzeć. Otwarcie drzwi za którymi czai się lęk, jest o tyle trudne, że wierzymy w ogromną intensywność i moc tego doznania. Lęk może wzrosnąć przy początkowych próbach konfrontacji, jednak po chwili obniża się, gdy obnażymy jego iluzoryczne podstawy. Mówienie na głos, dzielenie się np. z terapeutą o naszych mrocznych sekretach, uczynkach i myślach, przynosi ulgę i pomaga zrozumieć kim naprawdę jesteśmy. Najlepiej poznajemy siebie, kiedy dajemy się poznać innym. Lęk skrywany potęguje się i staje się pożywką dla samego siebie.
Piekło to inni
9. Czuję się, tak jak się czuję przez Ciebie. Sytuacje zewnętrzne są przyczyną moich odczuć.
To przekonanie sprawia, że jeśli czynniki zewnętrzne spełniają Twoje oczekiwania to czujesz się szczęśliwy. Spokój umysłu zależy od tego, czy jest tak, jak ja chcę, a nie od świadomego wyboru. Jeśli ktoś nas chwali, dostajemy podwyżkę w pracy, wszystko idzie gładko jesteśmy szczęśliwi. Jeśli czynniki zewnętrzne odbiegają od pragnień ego i sukcesu na wszystkich polach życia, czujemy się przegrani. Jedyną osobą odpowiedzialną za Twoje emocje, jesteś Ty sam. Masz wybór, możesz podjąć decyzję jak zareagujesz. Ostatnio wracałam późnym wieczorem do domu, zaczepił mnie pijany mężczyzna wulgarnie i zaczepnie wypowiadał się o mojej kobiecości. Przez chwilę poczułam lęk, a potem złość, przypomniałam sobie ćwiczenie kontroli impulsów, zrobiłam szybką analizę, czy warto wejść z nim w polemikę, czy wybieram, by jego zdanie, jego słowa sprawiły, że poczuję się ze sobą źle? Czy reagując złością przyczynię się do polepszenia mojej sytuacji? W konsekwencji uśmiechnęłam się ze zrozumieniem, ponieważ poczułam, że ten człowiek cierpi. Nie obraża mnie, bo ze mną jest coś nie tak. To nie o mnie chodzi. Powiedziałam miło, że chciałabym bezpiecznie wrócić do domu i wolę się pożegnać. Pijany mężczyzna jeszcze chwilę dotrzymywał mi kroku w milczeniu, po czym zrezygnował. Gdy zaczynasz uleczać swój uzależniony umysł nie potrzebujesz więcej zrzucać odpowiedzialności za swoją sytuację na okrutny świat. Twoje przeżycia nie muszą być zależne od sytuacji. Zawsze masz wybór tylko potrzebujesz się na chwilę zatrzymać, by zdać sobie z niego sprawę. Łatwo jest zareagować impulsywnie, bez zastanowienia, tylko czy to jest najlepsze rozwiązanie? Każdy wybiera swoje przekonania, a z nich powstają nasze doświadczenia. Zmieniajmy przekonania a zmieni się nasze postrzeganie świata, a co za tym idzie nasza rzeczywistość.
Muszę zadowolić innych
10. Moje szczęście i poczucie wartości zależy od tego, w jakim stopniu jestem w stanie zadowolić innych.
Zadowalanie ludzi jest tak samo uzależniające, jak substancje aktywne. Zabija naszą tożsamość, poczucie wartości, umiejętność stawiania granic i mówienia o swoich potrzebach. Czy istnieje różnica pomiędzy zadowalaniem innych, a byciem dobrym? Kryterium zróżnicowania są nasze intencje i oczekiwania. Jeśli czujesz się integralną, ważną dla siebie osobą i robisz coś dla innych ze współczucia i chęci pomocy, bez większych oczekiwań, czynisz dobro. Jednak gdy sprawianie komuś przyjemności, pomaganie jest jedyną formą samozadowolenia i poczucia się ze sobą dobrze, kieruje Tobą uzależniona potrzeba akceptacji. Nie sam czyn mówi o współuzależnieniu, ale motywacja i przekonania, którymi się kierujesz.
Muszę kontrolować innych
11. Jestem w stanie kontrolować zachowania innych ludzi.
Potrzebujesz stale kontrolować ludzi i sytuacje? Jesteś sztywny i ciągle myślisz o tym, jak zostaniesz odebrany przez innych lub udajesz luz i potrzebujesz być w centrum zainteresowania? Nie umiesz odpoczywać i relaksować się? Jeśli tak, oznacza to, że kierujesz się w życiu powyższym przekonaniem. Osoby kontrolujące borykają się z uczuciami wstydu, zażenowania i lęku. Poszukują w kontroli rekompensaty za te doznania, mogą też nadmiernie skupiać się na swoich osiągnięciach. Ludzie kontrolujący odczuwają chwilę szczęścia, gdy wszystko jest tak, jak według nich powinno być. Tracąc kontrolę nad innymi nad sytuacją, tracą spokój. Potrzeba kontrolowania i spokój umysłu wzajemnie się wykluczają.
Nawet gdy zdarzy się nam ulec myśleniu uzależnionemu, gdzieś głęboko w sobie mamy przeczucie, że coś nam umyka, coś bardzo ważnego jest poza naszym zasięgiem. Pozostawanie w destrukcyjnych przekonaniach, nie jest wszystkim, co świat ma do zaoferowania, to pragnienie duszy podszeptuje nam, że spełnienie jest w zupełnie innym obszarze. Myślenie uzależnione zamyka nam dostęp do prawdziwego spełnienia, a prowadzi do zaspokojenia potrzeby miłości i spokoju na zewnątrz. Jeśli chcemy żyć w pełni, potrzebujemy poznać siebie wielowymiarowo, wewnętrznie, dogłębnie. Jeśli nie zdobędziemy się na odwagę, będziemy się okłamywać, goniąc za iluzorycznym, chwilowym zaspokojeniem.