Zapisz się do newslettera
Wpisz swój adres e-mail poniżej i zapisz się do naszego newslettera
Wpisz swój adres e-mail poniżej i zapisz się do naszego newslettera
Recenzja fantastycznej i praktycznej książki, Russa Harrisa Zrozumieć ACT jest to zarówno poradnik jak i podręcznik, pełny przydatnych technik i ćwiczeń, słowem: KUPOWAĆ! Jedno z ćwiczeń w tym artykule.
Gdańskie wydawnictwo Psychologiczne nawiązało z nami współpracę odnośnie recenzji książek- dziękujemy!
Kolejna moja recenzja dotyczy fantastycznego dzieła Russa Harrisa i będzie to bardzo praktyczna sprawa, bo i książka jest bardzo praktyczna. Jest to tekst skierowany zarówno dla osoby, która sama chce sobie pomóc i skorzystać z niezwykle pomocnych ćwiczeń, jak i terapeutów ACT (terapia akceptacji i zaangażowania).
Ponieważ ACT to terapia Trzeciej Fali również dla terapeutów DBT skapnie ze stołu wiele smakowitych kąsków. Jak na pewno wiecie, twórcy ACT i DBT rozwijali swoje podejścia pracując w tym samym „labie” stąd znajdziemy więcej podobieństw niż różnic i możemy korzystać ze zdobyczy obydwu podejść.
Wiecie, jak to jest, kiedy mamy swoje mocne opinie, albo negatywne myśli, które rządzą naszym światem i życiem; kiedy uważamy, że:
Takich opinii jest oczywiście tysiąc dwieście trzy, a kiedy się tak wkręcamy i wkręcamy, czujemy się coraz gorzej i gorzej, trochę jakbyśmy byli na ruchomych piaskach. Dla osób o mocnych nerwach mam bardziej obrazową metaforę, którą ugrzeczniłam jednak na potrzeby naszych wrażliwszych czytelników:
Kiedy trafi nam się taki krowi placek, czy też końskie łajno na naszym ganku (wiem dziwna sytuacja) i śmierdzi, to jeśli je zostawimy w spokoju wtedy wyschnie i przestanie niebawem śmierdzieć. Natomiast jak zaczniemy w nim grzebać patykiem i rozgrzebywać i rozwalać je ciągle, no to niestety będzie śmierdzieć coraz mocniej.
Tak samo jest z trudnymi wspomnieniami z naszej przeszłości, czy negatywnymi myślami w naszych głowach, możemy je zostawić albo rozgrzebywać w nieskończoność.
wracając, bo się znowu rozgadałam.
Więc jak grzebiemy w tym g.…, czy też wkręcamy się, to w ACT nazywa się to FUZJĄ, czyli totalnie wierzymy, że jest właśnie tak. Wszystkie te stwierdzenia, które wyżej wymieniałam jako przykłady są absolutnie prawdziwe, 100% na tak, jedynie słuszne, mógłbym się podpisać pod nimi, uważam je za fakty, prawdę objawioną=FUZJA.
fuzja intelektualna, oraz metafora wkręcania się
(jeśli znowu usuną filmik z youtube to jest to scena z filmu rejs można wyszukać po takich hasłach: Rejs – dyskusja w wodzie, Rejs-nowa koncepcja sztuki-tutaj screen z tego klipu
Weźmy przykład: „gdybym w przeszłości wyszła za Franka, a nie tego głupola tu” mamy tutaj hipotetycznie 2 nieszczęśliwe osoby, Franka i jego żonę. Albo: „nie zmienię się, to niemożliwe, mam spaprane geny po ojcu, zresztą to za trudne” – uniemożliwia zmianę czy terapię. Z kolei: „powinno być właśnie tak!” równie często generuje kłopoty: możemy tu mieć wybuchy albo częstą frustrację, rozczarowanie.
Tutaj cytat, styl Russa Harrisa jest fantastyczny, sami zobaczcie:
Oczywiście nie mówimy o tym byśmy się załamali. Choć warto byśmy się trochę podłamali, to znaczy uświadomili sobie, że nasze dotychczasowe strategie oparte na KONTROLOWANIU UMYSŁU NIE DZIAŁAJĄ na dłuższą metę. Mam na myśli:
Dlaczego tak obsesyjnie chcemy wszystko skontrolować w tym nasze myśli i emocje? otóż ta strategia generalnie działa, rozwiązywanie problemów w naszym życiu w wielu sytuacjach jest skuteczne. Od małego też sugeruje się nam, że emocje i myśli to coś nad czym powinniśmy panować – o tym już wielokrotnie pisaliśmy. Żyjemy w kulturze, która wmawia nam, że szczęście to kwestia nastawienia, kupienia czegoś, wyglądu, podróży; gdzie popularyzuje się mity na temat mocy pozytywnego myślenia, czy też nagłego, magicznego zwiększenia poczucia własnej wartości. Podkręcone Photoshopem facebooki, instagramy i pinteresty nie ułatwiają sprawy.
Więc przypomnijcie sobie te wszystkie sytuacje, kiedy próbowaliście zabić w sobie emocje, myśli, kiedy:
Znajdźcie własne przykłady, jeśli czytacie tego bloga, to mogę przypuszczać, że wasze strategie radzenia sobie nie są optymalne, że szukacie czegoś bardziej skutecznego.
Oczywiście defuzja to jest przeciwieństwo fuzji, to oderwanie się od swoich myśli, to traktowanie swoich myśli jako tym czym są w ISTOCIE, mianowicie TYLKO MYŚLAMI. Produktami umysłu. Umysł jest maszyną, która produkuje myśli, taśmowo, to fabryka myśli.
Zobaczmy więc jak wyglądałaby sesja terapeutyczna z Russem Harrisem:
RH: „Chciałbym, jeśli się na to zgodzisz, zapisać na tej fiszce kilka twoich myśli, tak byśmy mieli na czym pracować. Zgadzasz się?”
TY: również zapisz swoje najgorsze myśli na karteczce, postaraj się je skrócić do jednego zdania, słowa.
RH: „Zastanawiam się jednak, czy twój umysł opowiada ci jakieś naprawdę mroczne i przerażające historie na temat twojej przyszłości. Wiesz, kiedy naprawdę chce pozbawić cię wszelkiej nadziei… Co najbardziej przerażającego wówczas mówi?”
RH: „Chciałbym, jeśli się na to zgodzisz, zapisać na tej fiszce kilka twoich myśli, tak byśmy mieli na czym pracować. Zgadzasz się?”
TY: również zapisz swoje najgorsze myśli na karteczce, postaraj się je skrócić do jednego zdania, słowa.
TY: zapisujesz na karteczce, pamiętaj zapisz tak jak się pojawia w twojej głowie, jeśli są przekleństwa, albo bardzo dosadne słowa, użyj ich, tu nie ma miejsca na cenzurę.
klientka Russa powiedziała tak: „Że po prostu mam prze***ane. Nie ma dla mnie przyszłości. Życie jest prze***ane, a potem się umiera.” (Harris, 2018, s. 148).
W poprzednim kroku prosiłam byście swój negatywny monolog wewnętrzny skrócili do jednego zdania, czy słowa, czyli np. „jestem nudziarą”, „nigdy nic mi się nie uda”, „jestem nieudacznikiem”. Teraz przez 10 sekund wkręcaj się w tą myśl (czyli fuzja).
JUŻ?
Następnie powiedz sobie: „w moim umyśle pojawiła się myśl, że jestem nudziarą”.
„Powtórz tę myśl jeszcze raz, tym razem dodając
„Zauważam, że przychodzi mi do głowy myśl o tym, że,
na przykład:
„Zauważam, że przychodzi mi do głowy myśl o tym, że jestem nieudacznikiem.”
(Harris, 2018, s. 156).
Czy zauważasz jakąś różnicę w swoim doświadczeniu?
Idźmy dalej, skoro umysł z ewolucją grają przeciwko naszemu szczęściu, a umówmy się, ewolucja ma w nosie nasze szczęście (chce tylko byśmy przetrwali i się rozmnażali).
My, wobec tego pożartujemy sobie z języka. Bo to przecież najcięższe armaty jakie wytacza przeciw nam nasz umysł: SŁOWA, tak uwaga, nasz umysł katuje nas, my kulimy się w kącie przed LITERAMI (uświadomienie sobie tego samo w sobie może być wyzwalające).
(ps. ale wiecie, że piszę to wiedząc o tym, że to wcale nie jest łatwe, że bywa cholernie ciężko)
Wróćmy do naszych fiszek. Znowu weź taką, która jest dla ciebie największym hardcorem: nieudacznik, świr, lamus, frajer, wyrodna matka, babochłop, grubaska (może też być krótkie zdanie). Wybierz sobie jakąś piosenkę, której melodię dobrze znasz (tylko nie jakąś tragiczną lub smutną) weź na przykład sto lat, stokrotka, kaczka dziwaczka. Śpiewaj to słowo na melodię tej piosenki; w kaczce dziwaczce dodatkowo łączymy tą technikę z drugą metodą defuzji, mianowicie możemy dane słowo, którym katuje nas umysł wymawiać zmienionym śmiesznym/dziwnym/komicznym głosem (teraz są nawet do tego aplikacje). Trzecia wersja ćwiczenia to wyobrażanie sobie, że jakaś sławna postać prawdziwa lub fikcyjna (bohater kreskówki, filmu, komentator sportowy) mówi to słowo w twojej głowie. (Harris, 2018, s. 157).
Powtórzenia Titchenera: cytryny, cytryny, cytryny – chyba wszyscy robiliśmy to w dzieciństwie 🙂
ćwiczenie to (por. Titchener, 1929) obejmuje trzy kroki.
Mamy również ćwiczenia medytacyjne oraz wizualizacje pomagające dystansować się od myśli, ale tutaj odsyłam was do nagrań na naszym soundcloud.
Niektórym osobom bardzo trudno dokonać defuzji bo uważają, że ich myśli są prawdziwe. Mogę powiedzieć na to tylko tyle:
W DBT czy w ACT, nie interesuje nas tak bardzo prawda, bardziej interesuje nas efektywność, mamy więc pragmatyczne kryterium prawdy, prawdą jest to co mi służy (oczywiście bez ranienia innych).
Na koniec kilka pomocnych pytań Russa odnośnie mało pomocnych myśli:
Jako terapeutka DBT, czyli terapeutka 3 fali mogę z ręką na sercu polecić książki Russa Harrisa, które zawsze są praktyczne, ciepłe i inspirujące tak samo jak jego warsztaty. On sam hojnie dzieli się swoją wiedzą (na przykład udostępniając swoje arkusze terapeutyczne za darmo). Jest to książka przydatna dla wszystkich, którzy pracują z ludźmi i chcą im pomagać, ale również dla tych osób które chcą poznać techniki i metody radzenia sobie z trudnymi emocjami, czy myślami. Bez zbędnego lania wody, lekko i przyjemnie się czyta, są dialogi z klientami, najczęściej spotykane problemy, sposoby ich rozwiązania.
Jedyna wada, to niestety w Polsce wydawcy nie dodają materiałów online i psychologowie muszą karkołomne jakieś wygibasy robić i jak za jaskiniowych czasów kserować materiały, zamiast jak wszędzie mieć sobie cyfrowe arkusze terapeutyczne w pdfach.
więcej dowiecie się na stronie wydawnictwa GWP
Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie tej książki i DBT- dajcie znać w komentarzach.