Profesor Marsha Linehan wyjawia własne zmagania z zaburzeniem borderline
okaż nam sympatię i podaj dalej:
Profesor Linehan, autorka terapii dialektyczno behawioralnej, ujawnia swoją przeszłość, hospitalizacje, tendencje samobójcze i borderline.
Borderline to dożywocie?
Kiedyś uważano, że zaburzenie osobowości z pogranicza jest wyrokiem dożywotnim. Do dzisiaj słyszy się historie, że psychologowie nie chcą przyjmować pacjentów z tym rozpoznaniem.
Nadzieja dla osób cierpiących na zaburzenie osobowości z pogranicza
Tymczasem najnowsze badania wskazują, że po pierwsze istnieją skuteczne psychoterapie oraz leki, które wspomagają leczenie, po drugie objawy tego zaburzenia bledną z wiekiem. Osoby „wyrastają” ze swoich problemów.
Jedną z najbardziej skutecznych terapii, która zdobyła niezwykła popularność jest terapia dielaktyczno-behawioralna. Została stworzona w latach 80 dla osób z tendencjami samobójczymi. Jest rekomendowaną metodą leczenia w przypadku zaburzenia osobowości z pogranicza. W tej chwili ma już wiele adaptacji. Stosuje się ją w depresji przewlekłej, zaburzeniu afektywnym dwubiegunowym, tendencji samobójczych u nastolatków, zaburzeniu z pogranicza i uzależnieniu od substancji psychoaktywnych.
Profesor Marsha Linehan, DBT
Twórczynią tego nowego podejścia, które integruje metody poznawczo- behawioralne z uważnością i akceptacją jest Marsha Linehan. Profesor psychologii, badaczka zaburzenia osobowości z pogranicza, wielokrotnie nagradzana i uhonorowana za swoje zasługi. Jej CV ma 23 strony i zdecydowanie przekracza pojemność tego artykułu, ale dla zainteresowanych podaję link.
Prywatnie mieszka z adoptowaną córką i zięciem i oprócz wykładów, występowania na konferencjach, pisania książek prowadzi również odosobnienia medytacyjne w tradycji ZEN.
Coming Out, Mam Borderline
w 2011 roku zdecydowała się publicznie ujawnić własne zmagania psychiczne. Sama tłumaczy to tym, że pacjenci spoglądali na jej blizny na rękach, ślady poparzeń i pytali jej, czy miała podobne do nich problemy. Zwykle odpowiadała pytaniem:
- Pytasz mnie czy cierpiałam?
- Nie Marsha, pytam, czy jesteś jedną z nas, miał odpowiedzieć pacjent, ponieważ gdybyś była, to dałoby nam wszystkim tyle nadziei.
Prof. Linehan mówi, że to ją przekonało i zdecydowała się opowiedzieć swoją historię. W innym artykule czytamy, że nie miała ochoty opowiedzieć swojej historii, ale nie chciała też umrzeć, jako tchórz i dlatego zdecydowała się na coming out. Zebrała przyjaciół, lekarzy i w tym samym szpitalu (instytut Życia Hartford) w którym była leczona opowiedziała swoją historię.
Piekło Szpitala Psychiatrycznego
W latach 60 spędziła w szpitalu psychiatrycznym 2 lata i 3 miesiące w tym sporo w izolatce (tutaj więcej o życiu tej niesamowitej osoby). W tym czasie miała problemy z agresją, miała tendencje samobójcze, wielokrotnie próbowała uciec. Przypalała się papierosami, cięła swoje ciało każdym ostrym narzędziem, jakie wpadło jej w ręce. Z powodu samodestrukcyjnego zachowania, musiała przebywać w odosobnieniu, które tylko pogłębiło jej żarliwe pragnienie śmierci.
Schizofrenia?
Zdiagnozowano ją jako schizofreniczkę, leczono lekami, elektrowstrząsami, psychoanalizą, ale nic nie mogło jej pomóc. Nie chciano jej wypuścić, była uważana za jedną z bardziej zaburzonych osób. Musiała zwrócić się do sądu, który zgodził się ją wypuścić wyłącznie pod stałą opiekę brata. Miała kolejne dwie próby samobójcze, kolejne hospitalizacje.
Bóg i behawioryzm
Marsha mówi, że zawsze była osobą o rozwiniętej duchowości, że są dwie rzeczy w które równie mocno wierzy, Bóg i behawioryzm. Po kolejnej hospitalizacji zwróciła się do Boga. Złożyła obietnicę, że jeśli Bóg wyciągnie ją z piekła, to ona wróci i pomoże innym się z niego wydostać.
Modlitwa, Przemiana Duchowa
Kiedy miała 20 lat zaczęła pracować jako agent ubezpieczeniowy, studiowała wieczorowo i często modliła się w kaplicy Uniwersytetu. Pewnego dnia, przeżyła głęboką przemianę duchową podczas modlitwy. Zrozumiała, poczuła, że kocha siebie, akceptuje siebie taką, jaką jest. Powiedziała do siebie w pierwszej osobie: Kocham się. Czuła się przemieniona.
Po roku euforia minęła i wróciło poczucie beznadziei, ale coś się zmieniło. Potrafiła przetrwać swój dół bez cięcia się, czy krzywdzenia siebie.
Dajcie mi najbardziej cierpiących pacjentów
w 1971 zdobyła doktorat z psychologii i zaczęła pracować z ludźmi, którzy byli w beznadziejnej sytuacji. Z osobami, których tendencje samobójcze były bardzo silne. Szczególnie chciała pracować z osobami z zaburzeniem osobowości z pogranicza. Zaburzeniem, które rozpoznawała retrospektywnie u siebie.
Rozwój DBT
Rozwijała swoje podejście z pasją i zaangażowaniem, ale też nie ustrzegła się błędów. Wzięła urlop, by nauczyć się medytacji i włączyła ją do swojej terapii. W końcu po wielu latach prób jej psychoterapia została przebadana i uznana za skuteczną w leczeniu zaburzenia osobowości z pogranicza.
Szczęśliwa i spełniona
Marsha Linehan podkreśla, że w tej chwili jest bardzo szczęśliwą i spełnioną osobą. Cieszy się, że dzieląc się swoją historią mogła dać nadzieję tym, którzy wciąż jeszcze cierpią.