![Maszyna do pisania i zamek z papieru.](https://www.emocjepro.pl/wp-content/uploads/2024/02/polityka-komentarzy-prawa-autorskieemocjepropl.webp)
![Maszyna do pisania i zamek z papieru.](https://www.emocjepro.pl/wp-content/uploads/2024/02/polityka-komentarzy-prawa-autorskieemocjepropl.webp)
Dlaczego tak trudno nam z naszymi własnymi myślami, emocjami, naszym własnym Umysłem? Jak może nam pomóc współczucie?
Ten artykuł jest kontynuacją poprzednich, w których pisałam o terapii skoncentrowanej na współczuciu: (CFT). Warto przeczytać o trzech rodzajach wstydu, a najlepiej przestudiować całą książkę na temat współczucia. Szczególnie, że właśnie ukazała się taka nakładem wydawnictwa GWP: Uważne Współczucie -Paula Gilberta, który stworzył to podejście. Zdecydowanie polecam kupno tej książki każdemu kto chce pracować nad sobą w dodatku to nasze najukochańsze wydawnictwo- to dzięki ich hojności możemy dodawać ćwiczenia, długie cytaty – warto ich wspierać!
Każdy z nas chce być szczęśliwy (to jedno z podstawowych założeń filozoficznych DBT). Na pewno też spora część ludzi zdaje sobie sprawę, że problemy ze szczęściem wynikają z emocji, które odczuwają. Przynajmniej intuicyjnie wiedzą też, że jest to powiązane z mózgiem.
Osoby o intensywnych emocjach wiedzą doskonale, że nie jest łatwo nie myśleć, nie czuć, uspokoić się. Jednym słowem nie jest łatwo regulować swoje emocje. Wpływać na swój umysł.
W CFT: Compassion Focused Therapy – terapii skoncentrowanej na współczuciu zakłada się, że pierwszym krokiem do zmiany tej niekorzystnej sytuacji jest lepsze zrozumienie, jak działa mózg, by następnie nauczyć się nowych metod regulowania nieprzyjemnych stanów i generowania przyjemnych.
Skąd więc pochodzą te nieprzyjemne i silne emocje?
Dlaczego to nie nasza wina, że tak trudno sobie z nimi poradzić? Dlaczego powinniśmy sobie współczuć z tego powodu?
Wielu usiłowało i nadal usiłuje to wyjaśnić, dlatego mamy różne koncepcje, w DBT jest to Umysł Emocjonalny vs Racjonalny, natomiast w CFT Stary i Nowy Mózg.
Wyobraźcie sobie, że ewolucja jest tak krwiożercza że 99%, DZIEWIĘĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ PROCENT GATUNKÓW już nie istnieje.
Puf! jak pył rozwiali się ci wszyscy którzy byli tu przed nami. SZOK.
Jak to możliwe? Wszystkie organizmy coraz bardziej dostosowują się do środowiska w którym żyją. Żyrafy miały coraz dłuższe szyje ze względu na pokarm, który brały z wysokich drzew ale kosztem rozmnażania, które stało się coraz trudniejsze – nazywamy to kompromisowym rozwiązaniem. Najwyraźniej te 99% gatunków które zniknęły nie znalazły takiego rozwiązania.
Możemy więc zapamiętać, że jedno z praw świata i ewolucji mówi, że zawsze jest coś za coś. Podobnie jak z żyrafami było z ludźmi:
ponieważ zdecydowanie lepiej wyglądamy w garniturze od kiedy mamy wyprostowaną pozycję i mniej włosów (nie chcę nikogo dyskryminować, ale sami zobaczcie):
To ewolucja zmieniła nasz wygląd (żarcik).
Oczywiście w wyprostowanej postawie przydała się też możliwość patrzenia w dal (żeby uniknąć drapieżników) oraz uwolnienie rąk, bo jakbyśmy używali smartfonów- heloł!? (a poważnie oczywiście chodziło o używanie narzędzi). Tutaj niestety również mamy kompromis:
Za wyprostowane chodzenie płacimy problemami z kręgosłupem (bo nie został zaprojektowany do chodzenia na 2 nogach), ale to już ewolucja ma w nosie. Ewolucja chce żebyśmy przetrwali! A że będziemy chorymi, znerwicowanymi pokurczami – to już mniejsza.
Jak czytamy:
Każda funkcja organizmu, od oddychania po bicie serca, każdy wykonywany przez nas ruch, każda odczuwana przez nas emocja i każda nasza myśl są nadzo- rowane przez mózg. To mózg interpretuje wszystko, co wykrywają narządy zmysłów. Czy to jest pożywienie? Czy to może być drapieżnik? Czy to może być okazja do seksu? Czy nadchodzi burza i muszę znaleźć schronienie? Gdy mózg przypisze postrzeganym sygnałom określone znaczenia, wówczas musi pokierować organizmem tak, aby odpowiednio do tego zadziałał: żeby zbliżył się do pożywienia, żeby uciekł przed drapieżnikiem, żeby walczył z rywalem albo żeby połączył się z partnerem seksualnym. Nasz mózg jest więc wyposażony w mechanizmy radzenia sobie z zagrożeniami i wykorzystywania okazji, które służą przetrwaniu i reprodukcji.
Paul Gilbert, Uważne Współczucie, GWP (s. 61)
Jednak sprawa jest bardziej skomplikowana. Okazuje się, że nasz mózg ewoluował miliony lat i nie robił tego w sposób uporządkowany, jak zwija się kłębki wełny. Przypominało to bardziej doklejanie różnych kolorów plasteliny. Tak naprawdę mamy dwa rodzaje mózgu w naszej głowie!
Stary Mózg, który jest podobny do zwierzęcego i odpowiada za emocje podstawowe: złość, lęk, wstręt, radość;
Te emocje potrafi odczuwać wiele zwierząt: szczury, konie, małpy. W starym mózgu mamy podstawowe zachowania obronne: atakujemy, kiedy czujemy złość; kiedy się boimy, poddajemy się albo próbujemy się ukryć czy uciec.
To samo robią zwierzęta, kiedy czują się zagrożone. Mało tego! zwierzęta podobnie jak my walczą o:
Wnioski są takie, że wiele naszych emocji (złość, lęk) potrzeb (bycia kochanym, szanowanym, unikanie bycia odrzuconym) jest wbudowanych w stary mózg.
Możecie sobie wzdychać ile wlezie: „pfff to tylko emocje”
Ale wtedy pokazujcie, że nie zdajecie sobie sprawy, że praktycznie za każdym działaniem stoi motywacja a za nią/czy przed nią emocja (emocja i motywacja jest ze sobą bardzo mocno powiązana, tak bardzo, że czasami trudno znaleźć granicę między nimi).
Wystarczy sobie przez chwilę wyobrazić jak wyglądałby świat lub nasze życie bez:
By zrozumieć jak wielką moc mają w naszym życiu emocje. Wystarczy pomyśleć o tym, że38% osób w EU cierpi z powodu zdiagnozowanego zaburzenia psychicznego. W większości takich problemów (depresja, zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości) to właśnie emocje stanowią trzon problemu- ale tutaj przyczyna najczęściej leży w Nowym Mózgu.
Jednak 2 miliony lat temu, mózg ludzki ewoluował i wykształcił nowe umiejętności. Nauczyliśmy się wyobrażania sobie, fantazjowania, myślenia, rozumowania, planowania, w sposób absolutnie unikalny dla naszego gatunku.
Mamy rodzaj samoświadomości, którego zwierzęta nie mają, zwierzęta żyją z chwili na chwilę. Możemy myśleć o przyszłości (jak chcemy się czuć, jakiego chcemy życia). Możemy żałować przeszłości i bać się przyszłości, to jest część nowego mózgu. Dzięki niemu nasza cywilizacja wygląda, jak wygląda, mamy komputery, komórki, neurochirurgię, ale również problemy. Niestety możemy też zamartwiać się, mieć poczucie mniejszej wartości, poczucie bycia niekochanym.
Nasz myślący mózg jednak okazuje się bronią obosieczną. Zebra na przykład ucieka, by ratować swoje życie, kiedy goni ją lew. Gdy jednak pościg się skończy, szybko wraca na sawannę i dalej się pasie. My jednak rzadko tak robimy, stale bowiem myślimy, analizujemy, fantazjujemy, przewidujemy i czegoś się spodziewamy. Owe umiejętności nowego mózgu mogą sprawić, że przez pół dnia będziemy się zastanawiać, jakie by to było okropne, gdyby lew nas złapał. Przez nasz umysł mogłoby się przewinąć mnóstwo przerażających obrazów i wyobrażeń. Potem zaczęlibyśmy się martwić, czy jutro nie wydarzy się coś podobnego: a jeśli następnym razem nie zauważymy lwa, a jeśli dzieci wyjdą na zewnątrz i narażą się na niebezpieczeństwo, a jeśli… To wada doskonalszych umiejętności nowego mózgu. Inne zwierzęta nie poświęcają czasu na zamartwianie się, że przybierają na wadze, co będzie z ich dziećmi, jeżeli nie zdołają znaleźć pracy, czy są lubiane lub jak zapracować na dobrą reputację. Przyrost mądrości wprowadził całkowicie nowy element do strumienia życia: myślący, samoświadomy i zdolny do refleksji umysł. Umysł, który może też jednak wpaść w pułapkę ciągłego myślenia na przykład o przerażających rzeczach, które wywołują lęk, podsycania lęku, a potem ponownego myślenia o przerażających rzeczach.
Paul Gilbert, Uważne Współczucie, GWP (s. 64)
Słowem: Nowy mózg może być sabotowany przez stary mózg, który nadaje mu ton, zamiast odwrotnie.
W każdym razie to, co się dzieje w naszym mózgu NIE JEST NASZĄ WINĄ !
Ewolucja wbudowała nam takie oprogramowanie. Oprogramowanie, które pakuje nas w kłopoty. Warto o tym pamiętać zanim zaczniemy znowu sobie dowalać, że coś nam nie wychodzi. Cud że w ogóle cokolwiek nam wychodzi.
Nasze dylematy to często problem w dogadaniu tych 2 mózgów, czy jak w DBT stanów umysłu.
Nic dziwnego że nie mogą się dogadać!
Stary Mózg (emocjonalny) to jaskiniowiec z maczugą w dłoni (nie potrafi pisać, nic nie przeczytał, on chce natychmiast i już!)
Nowy mózg to Pan businessman z teczuszką, kocha excela i chce mieć wszystko dokładnie obliczone.
Oni nie mają wspólnego języka!
Tak to już jest, że ewolucja ma w nosie nasze szczęście, ona dba tylko o przetrwanie!
Czy w takim razie jesteśmy przeklęci i powinniśmy położyć się w oczekiwaniu aż ewolucja nas usunie? NIE!
Na szczęście mamy też zdolności do cieszenia się, radości, spokoju, opiekowania, a nawet możemy rozwijać nasz mózg w tym kierunku. Jednym ze sposobów jest rozwijanie współczucia dla siebie.
Korzyści płynące z nauki kultywowania współczującego Ja – co poprawia nie tylko nasz dobrostan, ale także sposób odnoszenia się do innych ludzi i budowania społeczeństwa, w którym żyjemy – coraz częściej znajdują potwierdzenie naukowe. Badacze na całym świecie bowiem zaczęli analizować zalety trenowania umysłu we współczuciu. Okazuje się, że taki trening skutkuje wieloma zmianami fizjologicznymi w mózgu, które sprzyjają dobrostanowi i pomagają budować harmonijne relacje (Hanson i Mendius, 2012). Badania dowodzą też, że jeśli nasze cele są oparte na współczuciu (na przykład szczere pragnienie pomagania innym oraz unikania krzywdzenia ich), a nie na egocentryzmie (na przykład pragnienie, by wyprzedzać innych oraz by inni zauważali naszą przewagę), to częściej miewamy pozytywne relacje, jesteśmy bardziej zadowoleni oraz mniej przygnębieni, zestresowani czy przestraszeni (Simon-Thomas i in., 2011).Inne zwierzęta nie poświęcają czasu na zamartwianie się, że przybierają na wadze, co będzie z ich dziećmi, jeżeli nie zdołają znaleźć pracy, czy są lubiane lub jak zapracować na dobrą reputację. Przyrost mądrości wprowadził całkowicie nowy element do strumienia życia: myślący, samoświadomy i zdolny do refleksji umysł. Umysł, który może też jednak wpaść w pułapkę ciągłego myślenia na przykład o przerażających rzeczach, które wywołują lęk, podsycania lęku, a potem ponownego myślenia o przerażających rzeczach.
Paul Gilbert, Uważne Współczucie, GWP (s. 79)
a tutaj playlista z nagraniami pomocnymi w ćwiczeniu współczucia